Kliknij obraz, by obejrzeć go w powiększeniu
Anna Erdman urodziła się w USA, była dzieckiem Jana Erdmana, dziennikarza, żołnierza Brygady Karpackiej, a po wojnie pracownika Rozgłośni „Głos Ameryki”, oraz Marty, córki słynnego pisarza Melchiora Wańkowicza.
Jej także nie było wszystko jedno, co dzieje się wokół. Dorastała w atmosferze hipisowskich protestów przeciw wojnie w Wietnamie. Nie powinna mieć też złudzeń co do sytuacji w Polsce, skoro dziadek Mel w 1964 r. został skazany w procesie politycznym na trzy lata więzienia za „rozpowszechnianie fałszywych informacji szkalujących Polskę Ludową”. Mimo to przyjechała do Polski i podjęła studia medyczne w Warszawie. Nie bez znaczenia jest, że zamieszkała u seniora rodu, przy ulicy Puławskiej 10 m. 35.
W 1972 r. odbył się ślub Anny Erdman z Tadeuszem Walendowskim. Rok ten był przełomowy dla Walendowskiego również z innego powodu. Jako współautor – obok m.in. Kieślowskiego – filmu dokumentalnego Robotnicy ’71: nic o nas bez nas doświadczył goryczy twórczości w PRL. Dzieło ocenzurowano, i choć film został ostatecznie pokazany w telewizji, to wymuszone cięcia i ponowny montaż osłabiły wymowę obrazu. Walendowski wkrótce został objęty zapisem cenzorskim, co niestety odbiło się na warunkach bytowych młodego małżeństwa tym bardziej, że będąca obywatelką amerykańską Anna Erdman-Walendowska również miała problemy ze znalezieniem pracy. Sytuację ratowały nieznaczne kwoty nadsyłane przez rodziców Anny z USA.
Wobec braku możliwości publikowania swoje autorskie teksty (przede wszystkim scenariusze filmowe i teatralne oraz
manifesty
artystyczne) Walendowski umieszczał w stworzonym przez siebie
niezależnym czasopiśmie kulturalnym „Teatr Uliczny i
Domowy”, którego pięć numerów, pisanych na
maszynie,ukazało się w latach 1975–1976. Wkrótce był też
współzałożycielem (1977 r.) i jednym z głównych
publicystów podziemnego pisma „Puls”.
Po śmierci Wańkowicza w roku 1974 Walendowscy odziedziczyli po nim mieszkanie. Stało się ono z czasem salonem
kultury niezależnej, ale też – co nieuniknione – miejscem dyskusji politycznej. Od 1977 r. co dwa tygodnie odbywały
się
stałe spotkania, na które gospodarze rozsyłali zaproszenia.
Najliczniej reprezentowane było środowisko literackie. Częstymi gośćmi
byli m.in. Stanisław Barańczak, Marian Brandys, Zbigniew Herbert,
Tadeusz Konwicki, Marek Nowakowski, Jan Józef Szczepański, Piotr
Wierzbicki czy Wiktor Woroszylski. Swoje pieśni prezentowali Jacek
Kaczmarski, Jan Krzysztof Kelus i Jacek Kleyff. Odbywały się wieczory
poezji recytowanej przez Halinę Mikołajską. Sprzedawano wydawnictwa
drugiego obiegu.
Mieszkanie na Puławskiej stało się wyspą na morzu cenzury. Dziwić mógłby więc fakt, że władze nie zdecydowały się na „siłowe wkroczenie” do salonu i aresztowanie lub zastraszenie gospodarzy i gości. Warto jednak pamiętać, że mieszkanie należące wcześniej do Wańkowicza było naszpikowane aparaturą podsłuchową umożliwiającą inwigilację pisarza i w tej nowej sytuacji bardzo przydatną do śledzenia ludzi demokratycznej opozycji.
Kres salonu Walendowskich nie miał jakiejś spektakularnej oprawy. W 1979 r. władze odmówiły Annie Erdman-Walendowskiej prawa stałego pobytu w Polsce. Nie mogła pracować jako lekarz, co było jej życiowym powołaniem. Tadeusz zdecydował się wyjechać razem z nią. 1 września 1979 r. po raz ostatni salon Walendowskich otworzył swe podwoje dla gości.
W
Stanach Zjednoczonych Anna zrobiła karierę pediatry, cieszyła się
szacunkiem i sympatią pacjentów oraz ich rodzin. Tadeusz został
pracownikiem Radia „Głos Ameryki”.
Oboje aktywnie uczestniczyli w życiu środowiska Polonii amerykańskiej.
Oboje zmarli w roku 2004, w odstępie dwóch tygodni.
Link do publikacji IPN o "Salonie Walendowskich" z którego zaczerpnięto biogram
Zdjęcie: Anna Beata Bohdziewicz/Fotonova / EAST NEWS